Moja fotograficzna przygoda zaczęła się od Śląska, gdzie przyjechałem w 2010 roku, a z czasem znacznie wykroczyła poza jego granice, stała się pasją, przygodą i mniej lub bardziej udolnym sposobem wyrażenia samego siebie.
Śląsk jest niezwykłą mieszanką – z jednej robotniczy „raj utracony”, bolesne pamiątki czasu komunizmu i transformacji, bieda, ponure „fawele”, upadłe fabryki, a z drugiej gwałtowny rozwój, nowoczesność, wielka dbałość o kulturę, tradycję, interesująca sztuka i ciekawi ludzie. Na to wszystko nakłada się złożona historia tej, jakże bardzo doświadczonej przez historię ziemi. Chciałem o tym jakoś opowiedzieć, napisać jakiś reportaż z mojego nowego życia, ale nie wiedziałem jak. Język nie wystarczał by przekazać moje wrażenia, poza tym nie mam pisarskiego talentu. I tak powstał pomysł zainteresowania się fotografią.
Fenomen fotografii polega na jej wszechobecności we wszystkich dziedzinach życia i – dzięki rozwojowi technologii – na pełnej dostępności. Fotografia może być sztuką, rzemiosłem lub niczym. Każdy może spróbować, ale to nie on będzie decydować o tym, kim będzie w królestwie fotografii – królem, rycerzem czy giermkiem, o tym zdecydują ci, którzy będą jego pracę oglądać, a w świecie komercji kupować.
Chyba każdy fotograf ma naturalną chęć podzielenia się tym co robi z innymi. Robię to i ja, a każdy "like", czy "fave" na portalu społecznościowym, czy sprzedaż w komercyjnym serwisie to małe potwierdzenie, że idę w dobrą stronę.